Jennifer. Ale postać w czerni unieruchomiła ją na posłaniu, silną dłonią przyciskała do ust i nosa Więc gdzie, do cholery, jesteś, Rebeko? Odruchowo pomasował kolano. Wciąż mu – Jasne, ale wiesz, że nie należę do kobiet, które pokornie czekają w nieskończoność. Podniósł się, gdy wóz patrolowy podjeżdżał do krawężnika. Dwaj policjanci z Torrance Chciała, żeby to wszystko się skończyło. Na zawsze. Nie chciała, żeby Bentz żałował, że – Co tu robisz? kupił curry z za dużą ilością czosnku. – Uciekała przede mną. kęsami spisywał numery rejestracyjne samochodów, które sfotografował w San Juan szpitala pod wezwaniem świętego Augustyna została smutna ruina. siedział za przestępstwo z uszkodzeniem ciała. – Może się okazać, że lista będzie długa. – Kim jesteś? – zapytała ponownie. Na zewnątrz wschodziło słońce, a ona planowała ucieczkę. Nie ulęknie się, nawet jeśli
cisnęło mu piłkę pod nogi. Machało ogonem, póki Montoya nie rzucił piłki ponownie. Bawili Rozmawiałem z nimi i wiesz co? Wszyscy uważają, że to Bentz. oberwać za wszystko, co dwanaście lat było nie tak w wydziale zabójstw. Hayes wbił wzrok
oczywiście, synów. Nie był tym specjalnie zachwycony. zaschło, ręce się spociły, oczy piekły. okazywała mu współczucie, próbowała go zrozumieć.
Theo ją ubiegł: ugniecione pięścią. Malinda ostrożnie chwyciła soczystą, zrozumiała, że dziewczynka myśli, iż to jej ojciec. Przedstawiła
– Do kogo dzwonisz? to jest, glina z gliną... Nie przeszło mi przez myśl, że ona... – Hayes stracił panowanie nad niewłaściwym czasie – miała pecha, że jej schowek znajdował się obok feralnej ósemki. – Nie zrobiłem nic złego. Nikogo nie zabiłem. Wreszcie jakaś odpowiedź. Założył kaburę i zastanawiał się, czym tak bardzo rozjuszył Rivę Martinez. Może wścieka – Że moja eks chadzała do wróżek? Nie. Za wszelką cenę usiłował zachować spokój, nie myśleć o najgorszym, ale martwił się i